Daniel Kocuj, Bike'owa podróż

Zastanawialiście się kiedyś nad tym, aby zostawić za sobą swoje dotychczasowe życie i wybrać się na wyprawę swoich marzeń? Na inny kontynent, żeby spełniać swoje marzenia. Tak, wiem. To szalony pomysł, ale dlaczego nie? Życie mamy tylko jedno, więc czasami warto wszystko postawić wszystko na jedną kartę. Tak też zrobił Daniel Kocuj, autor książki Bike’owa podróż, który spełnił swoje największe marzenie, jakim była rowerowa podróż z Sydney do Szczecina.   

Ostatnie miesiące wprost obfitują w czytelnicze pierwsze razy! Zaledwie kilka dni temu zostawiłam Was z recenzją powieści, która poruszała wątki dotychczas mi bardzo odległe. Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję, z której ucieszą się fani długich wycieczek. Bike’owa podróż pozwala czytelnikowi przenieść się do gorącej Australii (i nie tylko), która już na początku podróży dawała Danielowi popalić.

Tytuł: Bike’owa podróż

Autor: Daniel Kocuj

Wydawnictwo: Annapurna

Rok wydania: 2020

Ilość stron: 351

Kilka słów o autorze

Daniel Kocuj urodził się w 1985 roku w Szczecinie. Ukończył studia na kierunki Business and Languages w Edynburgu. Swoją karierę zawodową rozpoczął jako wykładowca języka angielskiego i niemieckiego na politechnice Miasta Meksyk. Tych języków uczył również w Chinach i Wietnamie. Pracował również w korporacji w Warszawie.

Bike’owa podróż

Bike’owa podróż opowiada o rowerowej podróży autora z Sydney do Szczecina. Jest to pierwsza część jego opowieści. Daniel od dawna marzył o tym, aby wybrać się na wyprawę życia. Wiódł spokojne życie, miał dobrze płatną pracę, piękną kobietę i wiele osób na pewno zastanawiało się czego mu jeszcze do szczęścia potrzeba?! Okazuje się, że niewiele. Może to nie do końca właściwe określenie, bo 30 tysięcy kilometrów, to jednak cholernie dużo, ale rozumiecie sens mojej wypowiedzi. On potrzebował przygody życia.

Na łamach książki śledzimy losy Daniela, który porzucił dobrze płatną pracę w korporacji i wraz z ukochaną Klaudią i przyjacielem Zanderem udał się na wycieczkę rowerową z Australii do Szczecina. Autora nie opuszcza życiowy fart, ponieważ tuż po przyjeździe udało mu się nawiązać znajomość z australijskim Polakiem, który zaoferował mu pracę i nocleg. Lepszej okazji nie można było szukać. Podróż, w jaką już wkrótce mieli się udać generowała pewne koszty. To nie była praca marzeń, ponieważ panowie od rana do nocy pracowali na budowie. W podróż wyruszyli z Gladstone.

Początki zawsze są trudne, szczególnie, gdy w tej ekipie jedynie Daniel był naprawdę zapalonym fanem jazdy na rowerze. Los tak chciał, że niedługo nacieszył się towarzystwem najbliższych, jednak to nie przekreśliło jego marzeń o rowerowej podróży do Szczecina.

W książce znajdziemy wiele zaskakujących opowieści, poznamy niezwykle uprzejmych ludzi, którzy okazywali bezinteresowną pomoc niestrudzonemu wędrowcy. Zdradzę Wam tylko, że jeszcze w Australii autor wraz z Zanderem zeszli do szybu kopalni, w której szukali szafirów.

Daniel Kocuj, Bike'owa podróż
Daniel Kocuj, Bike’owa podróż

Daniel już w Australii pokonał szmat drogi, a jego następnym przystankiem była Indonezja. Tuż po niej dotarł do Malezji, Tajlandii, Birmy i Indii, na których kończy się pierwsza część historii. To, co urzekło mnie najbardziej, to zdjęcia, które wypełniają książkę. Pokazują piękne widoki, zwierzęta, obyczaje i wspaniałych ludzi. Z każdą stroną podróż staje się coraz ciekawsza i wciąga na dobre.

Moja opinia

Jak ja zazdroszczę Danielowi tej podróży! Ile w mojej głowie zrodziło się pomysłów podczas jej czytania! W tym roku z D. kupiliśmy się rowery, na których przejeździliśmy cały urlop i wiecie co? To było piękne! Na rowerze człowiek zaczyna dostrzegać piękno otaczającego Cię świata. Do tej pory nie wiedziałam, że w Olsztynie jest tyle cudownych ścieżek rowerowych, którymi można przejechać naprawdę duże dystanse. To przednia zabawa, która daje tak dużo radości, że nie odczuwa się tego zmęczenia. Czytając tą książkę pomyślałam, że do lata musimy jeszcze trochę pojeździć i w czasie urlopu wybrać się na wyprawę życia. Na początku może nad morze? To byłoby coś wspaniałego!

Daniel opowiada historię swojej podróży bardzo ciekawie i pozwala zobaczyć świat swoimi oczami. Każda część opatrzona jest mnóstwem zdjęć, które są miłym przerywnikiem w trakcie lektury. W trakcie czytania rodzą się w nas emocje, które nie zawsze są pozytywne. W pewnym momencie poczułam strach, gdy dowiedziałam się, że Daniel i Zander kąpali się w niewielkim oczku wodnym, w którym polują na swoje ofiary żarłacze wielkogłowe. Na całe szczęście ani Daniel, ani Zander nie mieli okazji przyjrzeć mu się bliżej.

Nawet jeśli wydaje Ci się, że książka nie będzie Ci odpowiadała, nie bój się po nią sięgnąć. To lekka lektura, która nie tylko streszcza podróż, ale i uczy. Daniel udowodnił wszystkim, że jeśli tylko bardzo się chce, to można osiągnąć wszystko. Przy okazji utarł też nosa wszystkim niedowiarkom, którzy boją się podejmować ryzyko.