Po ostatniej recenzji, która przyjęła się bardzo dużym odzewem i Waszą aprobatą, nadszedł dzień na przedstawienie Wam kolejnej książki wydawnictwa Uroboros. Tym razem czas nadszedł na zrecenzowanie książki, która do głębi mnie poruszyła, a to zdarza się naprawdę rzadko. Dzięki niej zrozumiałam, jaki to skarb, gdy los jest dla nas łaskawy i obdarza nas tym, co najlepsze, bo nie każdemu trafia się Druga szansa. Nie przedłużam, poznajcie autorkę i tę wspaniałą książkę!
-Jesteś nowa. Nowa! Zabiją cię. Zabiją cię tak jak wszystkich! Wszyscy nie żyją! Umrzesz!
Mimo choroby psychicznej takie ostrzeżenie nie brzmi optymistycznie. Tym bardziej, że w niedługim czasie owa Pani, sąsiadka, umiera. A Julia po części jest tego świadkiem.
Od pierwszych stron autorka buduje w nas pewne napięcie, które stopniowo zaczyna w nas rosnąć, aż eksploduje w momencie kulminacyjnym. Ale na to musicie poczekać. Pierwszoosobowa narracja pozwala nam dobrze poznać Julię i jej myśli. Przez cały czas nie odstępujemy jej na krok.
Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda życie w ośrodku zamkniętym wśród osób z różnymi zaburzeniami psychicznymi? To musi być okropne uczucie, zwłaszcza, gdy jest się osobą z pozoru normalną, ponieważ nasza Julia posiada wyłącznie zaburzenia pamięci, co nie niesie ze sobą tak wielu zagrożeń, nie rodzi też agresji, która mogłaby się przerodzić w czyny.
Nie może jednak zabraknąć w tej sytuacji wątku miłosnego. Tak, to naprawdę realne, aby poznać swoją miłość w takim miejscu. Nie jest to jednak love story oprószone wyłącznie pięknymi chwilami, miłosnymi uniesieniami i wspólnym kroczeniem ścieżką usłaną różami wprost ku zachodzącemu słońcu. Wszystko przez to, że w takich ośrodkach panują pewne rygorystyczne zasady, których każdy pacjent musi przestrzegać. No powiedzmy, że każdy, bo poza wszelkimi zasadami żyje Adam. To jest taki facet, do którego idealnie pasuje określenie urwipołeć, chuligan, ziółko. No bo naprawdę jest z niego niezłe ziółko. I nieźle za to obrywa.
To, co dzieje się w Drugiej Szansie przechodzi ludzkie pojęcie. Dlatego też Julia i Adam podejmują decyzję o ucieczce. W ogóle im się nie dziwię, bo w trakcie lektury miałam ochotę w głos wykrzyczeć, żeby wiali, gdzie pieprz rośnie. I mimo początkowych niepowodzeń, udaje im się. Właściwie, to jej się udaje. Jak? Tego dowiecie się wyłącznie sięgając po książkę.
Drugą szansę?
Kurcze, żadne słowa nie są w stanie oddać tego, jak fantastyczna jest ta pozycja. W życiu nie pomyślałam, że doprowadzi mnie ona do łez, a tak było. Poryczałam się jak dzieciak na samym końcu. Było mi tak okropnie przykro, ale z drugiej strony strony czułam też radość, że Julia wyszła z tego obronną ręką. Naprawdę powinniście sięgnąć po Drugą szansę, bo to literacki majstersztyk, który czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Lekkości pióra autorki mogę tylko pozazdrościć.