panna młoda, ślub, poprawiny,

 

 

Ślub bez dwóch zdań jest wyjątkowym dniem w życiu Państwa Młodych. Tak też było w Naszym przypadku. Tego dnia spadnie na Was taka mieszanka emocji, jakiej z całą pewnością już nigdy nie doświadczycie. Organizacja ślubu pochłania naprawdę mnóstwo czasu, nie mniej jednak, nie możecie skupiać się wyłącznie na samej mszy w kościele oraz na przyjęciu weselnym na sali. Pozostaje jeszcze jeden, bardzo ważny punkt do odhaczenia – poprawiny.

Organizując ślub, na początku odrzucałam w ogóle myśl o tym, że zorganizujemy poprawiny, bo drogo, bo sala na ten dzień jest zajęta, a jak wolna, to tylko na kilka godzin (bo mieliśmy ślub w piątek, więc poprawiny wypadały w sobotę). Na całe szczęście mój mąż ma głowę na karku i podsunął mi świetny pomysł, który wspólnie z nim i przy pomocy rodziców oraz przyjaciół realizowaliśmy.

No bo, jak nie wpuszczają drzwiami, trzeba wejść oknem…
 
wesele

Oczywiście nie bierzcie powyższych słów zbyt dosłownie! Ślub udało Nam się zorganizować w około pół roku, a więc naprawdę bardzo szybko. Od razu zakładaliśmy, że jak bierzemy ślub i wyprawiamy wesele, to odbędzie się ono w piątek popołudniu, tak aby Nasi goście mieli w weekend jeszcze czas odpocząć po wspólnej zabawie. Na nasze szczęście los nam sprzyjał, bo terminów wolnych w majowe piątki jeszcze kilka zostało (dokładnie dwa, no ale był i ten nasz!). Niestety poprawin nie udało Nam się wyprawić na tej samej sali, co jak się później okazało, było naprawdę bardzo dużym plusem, bo było zdecydowanie lepiej niż mogłoby być na sali.

Mamy to szczęście, że mieszkamy w domku i mamy naprawdę fajne podwórko, dlatego też, nasze poprawiny, zorganizowaliśmy w plenerze! I przyznam Wam się szczerze, że to był najlepszy pomysł. Żeby takie poprawiny zorganizować musieliśmy zdecydować się na namiot imprezowy, który zapewniał nam niebagatelny komfort w trakcie całego przyjęcia. Niezależnie od tego, jak zmieniałaby się pogoda, my mogliśmy bawić się w nim do późnych godzin nocnych.

Czy poprawiny w plenerze są dobrym rozwiązaniem? Jasne! Ten pomysł pozwala w jakimś stopniu odbiec o stereotypowego pomysłu na poprawiny na tej samej sali, w której dzień wcześniej odbyło się wesele. Każdy naprawdę świetnie się poczuje spędzając tych kilka godzin na zewnątrz, zwłaszcza po mocno zakrapianej imprezie dnia poprzedniego. Patrząc na własny przykład, każdy z gości był bardzo zadowolony, gdy następnego dnia, mógł wspólnie z nami spędzić czas i dojść do siebie po poprzednim wieczorze. Wrażenia są niesamowite, a zadowolenie gości bezcenne. Do tej pory wszyscy wspominają, jak fajnie bawili się na poprawinach :).

Jeśli chodzi też o same fundusze, bo każdy ma bardzo różny budżet na zorganizowanie wesela. Kupienie czy wypożyczenie takiego namiotu wraz z przygotowaniem jedzenia (które często zostaje jeszcze z wesela), napojami i alkoholem (co też zazwyczaj zostaje) to tak naprawdę 40-50% kosztów zorganizowania poprawin na sali, zakładając, że większa część gości przyjedzie do Was na poprawiny. Ozdobić go można samemu, a koszt można ograniczyć naprawdę do minimum. Wystarczą jakieś lampy/lampiony czy też świeczki, do stworzenia nastroju. Kilka wazonów z kwiatami również świetnie ożywi to wnętrze.

Czy warto? Jasne, że tak! Zawsze warto zrobić coś niestandardowego na własną rękę. Efekt będzie piorunujący!