Pielęgnacja długich włosów bywa naprawdę mega problematyczna i przekonuję się o tym każdego dnia. Wiele razy powtarzałam wszystkim, że tak długie włosy, to prawdziwy koszmar i moja największa zmora. Mimo wszystko nadal nie chciałam i nie chcę ich ściąć, bo szkoda mi tylu lat starań. Nie mniej jednak do pewnego czasu nie były one w idealnej kondycji. Ba! Nadal bardzo dużo brakuje im do ideału, jednak walczę dzielnie o to, aby były ładne, gładkie i zwyczajnie zadbane, a to w przypadku długich włosów jest tak naprawdę najważniejsze. W ostateczności jak nie uda mi się nad nimi zapanować faktycznie je zetnę o jakieś 15 cm i zacznę wszystko od początku.
Kluczem do odpowiedniej pielęgnacji okazuje się trafienie na kogoś mądrzejszego od nas, na kogoś, kto faktycznie na tym włosie się zna. Uwierzcie mi, ale długo szukałam kogoś, kto w sensowny sposób doradziłby mi co mogę robić, aby jakoś ujarzmić moje niesforne kudły! Będąc na próbnej fryzurze trafiłam na naprawdę wspaniałą fryzjerkę z którą przez całą wizytę rozmawiałam (podczas czesania w dniu ślubu również) o tym, jak powinnam dbać o czuprynkę. Po tych kilku godzinach ustaliłyśmy, żebym zaczęła zmiany od tego, po co najczęściej sięgam…
Czyli od szamponu! Banał, prawda? Tylko, że ja dotychczas sięgałam po te najpopularniejsze szampony dostępne w drogeriach. Szczególnie po mojego jednego ulubieńca, dzięki któremu udawało mi się szybko rozczesywać włosy. I to tyle z jego wspaniałych właściwości. Podobnie z maskami. Tylko te, które ułatwiają rozczesanie włosów. Żadnych wartości odżywczych, które mogłyby się wchłaniać. Dodatkowo z każdej linijki spisu treści wręcz sączyły się SLS, SLES, parabeny i inna szkodliwa chemia. Porażka! W tym momencie dostaliście na ręku dowód mojej bezdennej głupoty, bo inaczej tego nazwać nie można.
Jakimś cudem, bo ktoś w tej mojej głupocie jednak czuwa nade mną i podsuwa mi pod nos rozsądne propozycje, w moje ręce trafiły szampon i odżywka Trico Botanica. To co na pierwszy rzut oka od razu się uwidacznia, to brak w składzie wspomnianych wyżej substancji. W tym również substancji ropopochodnych czy barwników. Ta włoska marka nie pozostawia niedomówień, gdyż na jej stronie internetowej można sprawdzić czym są i w jaki sposób działają główne składniki na których oparte są kosmetyki przeznaczone do pielęgnacji włosów.
Z uwagi na to, że moje włosy są idealnie proste (jak strąki) są okropnie ciężkie w stylizowaniu. Rozpuszczone są przyklapnięte i takie nijakie. Dlatego też sięgnęłam po szampon Volumizing Trico Botanica, który po umyciu nadaje włosom objętość. Jest on dla włosów niezwykle łagodny, a to za sprawą występowania w nim organicznego ekstraktu z różowego pieprzu, rumianku lekarskiego i cytryny.
Po umyciu moje włosy, zgodnie z zapowiedzią producenta, stały się mega miłe w dotyku, zaczęły się lepiej układać i co najważniejsze uniosły się u nasady. Po kilku użyciach efekt ten stał się naprawdę bardzo trwały i na spokojnie włosy były w dobrej kondycji przez 3 dni, co znacznie zmniejszyło konieczność częstego mycia.
Nie samym szamponem jednak można poprawić kondycję włosa. Ważna jest również odżywka do włosów, dlatego też, aby nie mieszać za bardzo, zaczęłam używać wyłącznie Volumizing Conditioner Trico Botanica, a więc po odżywkę nadającą objętości włosom. Skład ma ten sam, co szampon, a więc mowy nie ma o tym, aby jakikolwiek ze składników wchodził z drugim w szkodliwe reakcje.
Używanie jest bardzo proste dzięki pompce dozującej, która ułatwia nam odmierzenie odpowiedniej ilości kosmetyku. Konsystencja jest w sam raz, co ułatwia precyzyjne nałożenie odżywki na całe włosy. Warto podkreślić, iż jest to odżywka, którą należy spłukać, dlatego też ja trzymałam ją zawsze przez jakieś 10-15 minut, aby jak najlepiej wchłonęła we włosy. Efekt po spłukaniu? Włosy bardzo miękkie, delikatne w dotyku, a przy tym bez kołtunów no i rozczesywanie to prawdziwa bajka. Z poprzednim kosmetykiem rozczesywanie przez cały czas było dla mnie prawdziwym koszmarem, bo nawet mokre włosy były paskudnie napuszone, a przy tym ciągnęły się jak sprężynki robiąc kolejne kołtuny. Gdy wyschły, wcale lepiej nie było. Dlatego też ta odżywka zasługuje na duże 5+!
Podsumowując: szampon i odżywka są naprawdę bardzo fajne i każda z Was, kochane kobitki, powinna po nie sięgnąć, aby uwolnić się od drogeryjnych paskudztw ze szkodliwymi substancjami. Mimo braku SLS i SLES szampon fajnie się pieni, a przecież nie powinien, bo jest od nich wolny ( tak, sles i sls odpowiadają za to, że wytwarza się piana, a jak widać może ich nie być, aby uzyskać ten sam efekt!), zapach obu produktów jest naprawdę miły, delikatny i niedrażniący.
Jeśli Twoje włosy Cię wkurzają i chcesz coś w nich zmienić, to zmień szampon i odżywkę, zobaczysz, że efekt będzie o wiele lepszy od tego stworzonego nożyczkami fryzjera! 🙂